czwartek, 4 lipca 2013

Od Loon "Pomoc?" 2 CD. Michael

Kiedy się obudziłam było jeszcze ciemno, ale słońce już wyglądało zza horyzontu. Wszyscy jeszcze spali. Cicho wstałam i zostawiłam liścik dla Michaela o treści:
"Wyjeżdżam na kilka dni. Mam nadzieję że uda ci się mnie zastąpić.
~Loon"
Wzięłam potrzebne rzeczy i wyruszyłam w stronę mojej starej watahy. Damon stał przy granicy.
-Rodzice już czekają.-poszłam z nim do siedziby rodziców. Kiedy weszłam, matka poderwała się z siedzenia.
-O, jesteś. Postanowiliśmy że wyślemy z tobą kogoś do pomocy.-powiedziała.-Luther!-zawołała jakiegoś wilka.
-Możemy ruszać.-spojrzał na mnie.
-Tak.-wyszliśmy z siedziby. Właśnie świtało. Ruszyliśmy w stronę wzgórza.
-Kim ty właściwie jesteś?-zapytałam wilka.
-Luther. Jestem jednym z wojowników. Miło mi.-przedstawił się.
-Mi też. Jakoś cię nie pamiętam.-spojrzałam na niego z uwagą.
-Cóż... Jestem tu od niedawna.-
-Mhm...-mruknęłam. Przeszliśmy kilka kilometrów, a potem zaczęło się ściemniać.
-Tu jest jaskinia.-zauważył Luther. Weszliśmy tam. Była pusta. Mój towarzysz zasnął od razu. Ja położyłam się pod ścianą. Trochę się męczyłam nad zaśnięciem, ale w końcu mi się udało.

<Michael, co się u was działo w tym czasie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz