Razem z Vaporeonem postanowiłam udać się na mały spacer po okolicy.
Ostrożnie wyszliśmy z jaskini i uznaliśmy się w jej "centrum".
Znalazłszy się na miejscu przysiadłam pod gruszą, a mój towarzysz zwinnie wdrapał się na jej gałęzie i zaczął wypatrywać owoców.
- Auu! - jęknęłam cicho odskoczywszy od drzewa
Obok mnie wylądował jasnozielony, a nawet bardziej żółtawy owoc.
Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam bardzo zajętego szukaniem dojrzałych
owoców Vaporeona, który nie zauważył, że dostałam gruszką w łeb (...)
Usiadłam ponownie pod drzewem, ale tym razem stworzyłam wokół siebie "bańkę" ochronną.
- Cześć!! - usłyszałam radosny krzyk
- Aaa! - zawyłam wystraszona
Wtem wilk powiedział;
<Chylę czoło jeśli to ktoś dokończy i byłabym wdzięczna za uwidocznienie mojego strachu. (...)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz