sobota, 7 września 2013

Zawieszam...

...watahę na jakiś czas.
Szkoła=brak ochoty na pisanie.
Poza tym, muszę mieć trochę więcej czasu na inne rzeczy.
Amen.
~ Loon.

piątek, 23 sierpnia 2013

Od Amber do Merc'a

Gdy Merc poszedł do siebie ja również udałam się do domu...

Rano udałam się na polowanie. W krzakach upolowałam młodego gołębia, który ewidentnie wypadł z gniazda.
Po skończonej uczcie poszłam nad wodopuj.
Oprócz mnie było tam kilka innych wilków, aczkolwiek wolałam ich unikać i zaszyłam się w krzakach...
Nagle z nikąd staną przede mną jakiś wilk, a ja momentalnie się skuliłam.

<Merc, albo ktoś inny?>

środa, 21 sierpnia 2013

Od Merc'a "Ponowne spotkanie"

Jeszcze raz przepraszam że tak późno, ale czasu mi brakuje. :c
No to przejdźmy do opowiadania.

-C-Cześć.-pisnęła Amber widząc że do niej biegnę.
-Hejka! Mój tata powiedział że mam cię oprowadzić.-wyszczerzyłem zęby zadowolony z mojej ciepłej posadki przewodnika, a także, w razie potrzeby, ochroniarza. Poszedłem przodem, wyprostowany, z uniesionym łbem, dumny z siebie. Ledwo powstrzymywałem triumfalny uśmiech. Postanowiłem zachowywać obojętną minę, żeby nie wyjść na dzieciaka, którym, według Rico i rodziców, nadal jestem. Chciałem udowodnić swoją dorosłość, udowodnić im że się mylą. A przy okazji może udowodnić to nawet nieco płochliwej Amber. Nagle wyrwała mnie z zadumy.
-Gdzie mnie prowadzisz?-zapytała. Zamrugałem.
-W okolice Mrocznych Wzgórz. Przy okazji zobaczysz resztę terenów. Właśnie idziemy przez Tajemniczy Las.-przystanąłem. Poszliśmy dalej. Dotarliśmy na wielką plażę.-Teraz chodzimy po Piaskach Edenu.-powiedziałem.-To po prostu zwykła plaża. No... Prawie zwykła, ta jest lepsza. Nie taka zwykła, ot tak, u Ziutka, albo innego Psiutka... Oj, nieważne. Nazywamy ją również Bryzą Edenu.-mrugnąłem do towarzyszki.
-Bardzo mi się podoba.-zaczęła przesypywać piasek z łapy do łapy.
-A tam w oddali widzimy Mroczne Wzgórza.-wskazałem łapą na krajobraz przed nami.-Nie możemy się jednak tam zbliżać, podobno są przeklęte.-westchnąłem. Była bardzo ładna pogoda, jednak nad Mrocznymi Wzgórzami zawsze zbierały się czarne chmury. Zawsze chciałem tam pójść, ale mi zabraniano.
-Mówiłeś że zabierzesz mnie w okolice Mrocznych Wzgórz.-zaczęła Amber.-Czyli to już wszystko?
-Niestety. A szkoda, bo chętnie spędziłbym z tobą jeszcze trochę czasu.-wyszczerzyłem zęby.-Powinniśmy już wracać.-zawróciliśmy i poszliśmy tą samą drogą.

środa, 14 sierpnia 2013

Przepraszam...

...za małe zacofanie na blogu, ale byłam nieobecna w wakacje, i nie nadążałam z uzupełnianiem.
Poza tym, straciłam chęci do pisania.
NIE BĘDĘ mówić o co chodzi, powód znany jest tylko mi.
Ale postaram się pisać opowiadania, dla dobra watahy.

Chciałam jeszcze wspomnieć że kilka osób nie napisało jeszcze opowiadań.
Wyślę tym osobom wiadomości na PW.

Dziękuję za zrozumienie.
~ Loon.

środa, 10 lipca 2013

Od Amber "Ponowne spotkanie" CD. Merc

Mając już miejsce w watasze oraz zapewnioną ochronę mój towarzysz postanowił rozejrzeć się po okolicy.
O dziwo był on o wiele bardziej zaradny i mniej bojaźliwy ode mnie (...)
- Idę na łąkę. Chodź ze mną! Poznasz kogoś nowego. - oznajmił radośnie
- Co? Ja i inne wilki?!
- Jak chcesz. Jakby ktoś przyszedł to będziesz tu SAMA. - powiedział szyderczo
Bez chwili namysłu szybko za nim podreptałam.
Po krótkiej chwili znaleźliśmy się na łące (...)
Ja ostrożnie usiadłam na opustoszałym kopcu termitów i przyglądałam się bawiącym nieopodal młodym wilczkom.
Vaporeon niezdarnie wdrapał się na wysokie drzewo w poszukiwaniu pokarmu.
- O Amber! - usłyszałam nagle wołanie jakiegoś wilka
Zobaczłam kilka metrów przed sobą szczeniaka w dwóch odcieniach zieleni - był to Merc.
- C-cześć... - pisnęłam nieśmiało

<Merc, dokończysz? =D>

wtorek, 9 lipca 2013

Od Mercuriusa (Merc'a) "Jak Amber się tu dostała?"

Pewnego dnia postanowiłem wybrać się na spacer. Moja mama, Loon, wyjechała na kilka dni. Nagle zauważyłem jakąś wilczycę. Podszedłem.
-Cześć!-zawołałem. Wilczyca omal nie dostała zawału.
-O mój boże...-wydyszała.
-Przepraszam. Jestem Merc, a ty?-zapytałem ciekawsko.
-Amber.-wilczyca nadal była przerażona.
-Należysz do jakiejś watahy?-wtem zza Amber wyszedł jakiś towarzysz.
-Nie należymy. A ja się nazywam Vaporeon.-przedstawił się.
-To chodźcie do mojej. Moja mama wyjechała, ale jest tata, na pewno znajdzie dla was jaskinię.-poszliśmy w stronę siedziby rodziców.-Tato, tato! Przyprowadziłem nowe wilki!-
-Dobrze... Witam. Nazywam się Michael, jestem Alfą Watahy Mrocznych Wzgórz. Chodźcie za mną, znajdę wam jakąś dogodną jaskinię.-i odeszli. A ja usiadłem na moim ulubionym kamieniu, ciesząc się że znalazłem nowych członków watahy.

sobota, 6 lipca 2013

Od Amber "Jak się tu dostałam?" CD. Ktokolwiek... xd

Razem z Vaporeonem postanowiłam udać się na mały spacer po okolicy.
Ostrożnie wyszliśmy z jaskini i uznaliśmy się w jej "centrum".
Znalazłszy się na miejscu przysiadłam pod gruszą, a mój towarzysz zwinnie wdrapał się na jej gałęzie i zaczął wypatrywać owoców.
- Auu! - jęknęłam cicho odskoczywszy od drzewa
Obok mnie wylądował jasnozielony, a nawet bardziej żółtawy owoc.
Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam bardzo zajętego szukaniem dojrzałych owoców Vaporeona, który nie zauważył, że dostałam gruszką w łeb (...)
Usiadłam ponownie pod drzewem, ale tym razem stworzyłam wokół siebie "bańkę" ochronną.
- Cześć!! - usłyszałam radosny krzyk
- Aaa! - zawyłam wystraszona
Wtem wilk powiedział;

<Chylę czoło jeśli to ktoś dokończy i byłabym wdzięczna za uwidocznienie mojego strachu. (...)>